Opublikowany przez: Kasia P. 2019-02-24 15:17:28
Autor zdjęcia/źródło: unsplash
Używając pochwał mamy jako rodzice same dobre intencje, prawda? Myślimy sobie, że w ten sposób wzmacniamy samoocenę dziecka, wspieramy działania dziecka, które w naszej ocenie są słuszne i potrzebne oraz w pewien sposób wpływamy na zmianę dziecka na „lepsze”. Pochwała może dotyczyć tego jakie dzieco jest („jesteś taki mądry, grzeczny etc.”) oraz tego jakie są jego działania („ślicznie rysujesz”). W związku z tym uwagi rodzica, mimo że mają dobre intencje, dotykają bardzo ważnych dla dziecka elementów jakimi są : samosterowność, decyzyjność i poczucie własnej wartości.
Wielu psychologów twierdzi obecnie, że pochwały naruszają wszystkie trzy wymienione powyżej elementy. Skutki takich rodzicielskich ingerencji sprawiają, że motywacja dziecka staje się zewnętrzna. Dziecko wchodzi w system nagród i kar, pochwał i uwag i bardzo bierze je do siebie. Mówi się o braku kontaktu dzieci z samym sobą oraz utracie pewności siebie, ponieważ dziecku zaczyna zależeć na ocenie zewnętrzenej, uznaniu innych w większym stopniu niż może zaufać swojej opinii na własny temat. To dotyczy dzieci zarówno małych, jak i nastolatków przyzwyczajonych do modelu pochwał i uwag.
Zatem pochwałę należy stanowczo odrzucić? A co jeśli mamy już do niej przyzwyczajone dziecko? Można zastąpić powyższe chwalenie na zgodne z teorią tzw. Porozumienia bez przemocy (NVC). Zgodnie z tą teorią stawia się w komunikatach z dzieckiem nacisk na własne potrzeby i uczucia. Dla zrozumienia podam przykład: zamiast generalizować i mówić „jak Ty pięknie rysujesz!”, mówimy o uczuciu i szczegółach: „bardzo podoba mi się jak narysowałeś listki zieloną kredką”.
Dziecięce poczucie własnej wartości różni się od poczucia osoby dorosłej tym, że u dziecka dopiero się kształtuje, dlatego tak ważni są w tym procesie rodzice. Dziecko od nas zdobywa wiedzę na swój temat oraz akceptację samego siebie. Dlatego tak ważne jest jakim językiem się posługujemy. Czy takim, który wspiera rozwój dziecka, czy takim, który ten rozwój utrudnia.
Zatem wszystko w naszych… językach. Warto jeszcze wspomnieć, że używając non stop takich sformułowań jak „jesteś super, ekstra”, „brawo jak zwykle świetnie to zrobiłeś” bardzo podwyższamy dziecku poprzeczkę. Co bowiem się zadzieje, kiedy dzieco pójdzie do przedszkola, czy szkoły? Prędzej czy później zauważy, że zdaniem wychowawców i nauczycieli inne dzieci też są super, ektra i warto bić im brawo. Dla wielu dzieci to prawdziwy szok w procesie adaptacyjnym w nowym miejscu. Używając dobrego, wspierającego języka unikamy więc wielu przeszkód, których można dziecku oszczędzić.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.